SM i emocje

SM i emocje

SM jest chorobą nieprzewidywalną nie tylko dlatego, że stan fizyczny dotkniętych nią osób może się zmieniać z dnia na dzień.

Podobnie falują nastroje: od euforii, kiedy uda się zrobić coś na poziomie niewykonalnego, po rozpacz związana z niepowodzeniem

. Emocje, które targają chorym, bywają trudne do zniesienia dla otoczenia, tym bardziej że często wynikają z niedostrzegalnych zmian związanych na przykład ze zmęczeniem czy osłabieniem.

Wprawdzie, jak twierdzą badacze, nie istnieje jeden profil psychologiczny osoby z SM, wiadomo jednak, jak zazwyczaj przebiega przystosowywanie się do życia z chorobą.

Nie jest to proces łatwy, szybki i bezbolesny, ale pogodzenie się ze swoim stanem, a nawet rozwijanie osobowości w sytuacji choroby są możliwe.

Na tej drodze dobrze mieć wsparcie nie tylko bliskich, specjalistów, jak psycholodzy, ale również innych chorych.

Nawet lista dyskusyjna w Internecie pokazuje, jak może pękać samotność, a wydawałoby się nierozwiązywalne problemy stają się łatwiejsze do pokonania.

Reakcje emocjonalne na chorobę przewlekłą

Reakcje emocjonalne osoby chorej na stwardnienie rozsiane są podobne do tych, które obserwuje się u pacjentów z innymi chorobami przewlekłymi.

Są to miedzy innymi niedowierzanie, strach, gniew, przygnębienie i poczucie winy.
  1. Strach
  2. Poczucie winy
  3. Żal
  4. Zaprzeczenie
  5. Utrata poczucia własnej wartości, której towarzyszy depresja

Lek, to pierwsza, często spotykana i w pełni zrozumiała reakcja na chorobę. Jest to strach przed bólem czy utratą sprawności fizycznej, lęk przed tym, co może przynieść choroba. Szczególnie trudne do zniesienia jest poczucie utraty kontroli nad własnym życiem.

Pojawia się ono w momencie, kiedy uświadamiamy sobie, że nie będziemy już mogli robić tego wszystkiego, co robiliśmy dotychczas, i inni zaczynają przejmować "nasze" role.

Najtrudniej zaakceptować ten fakt osobom odpowiedzialnym, pełniącym funkcje kierownicze w pracy i funkcję głowy rodziny w domu. Jednak poczucie kontroli nad własnym życiem jest bardzo ważne dla nas wszystkich.

Wiąże się z nim ścisła nasza samoocena oraz poczucie własnej wartości. W większości przypadków utrata kontroli nie jest tak duża, jak się nam wydaje.

Wystarczy tylko na nowo zdefiniować stosunki rodzinne, społeczne i zawodowe oraz zastąpić dotychczasowe obowiązki i zakres "władzy" takimi, które pozostają w zasięgu naszych możliwości.

Niemożliwość wykonania wszystkich zadań, które dotąd należały do nas, rodzi niekiedy poczucie winy. Przybiera ono formę samooskarżania się o "sprawienie zawodu" rodzinie i przyjaciołom lub odpowiedzialność za wystąpienie choroby.

Szczególnie podatne na takie samooskarżanie się są młode kobiety z małymi dziećmi - będące osobami, u których najczęściej rozpoznaje się stwardnienie rozsiane.

Poczucie winy nasila się, jeśli od czasu do czasu przyjaciele lub krewni wydają się rozdrażnieni lub niezadowoleni z powodu choroby. Zarówno ich reakcje, jak reakcje chorego są naturalne, wynikają ze stresu, związanego z chorobą.

To samo dotyczy samooskarżania się o zachorowanie na stwardnienie rozsiane.

Zdobycie podstawowej wiedzy o SM pomaga zrozumieć, że choroba nie jest niczyją "winą".

Naturalnym odczuciem wielu osób ze stwardnieniem rozsianym jest żal. Paradoksalnie może on nawet pomóc w przystosowaniu się do "przewlekłości" choroby.

Poczucie straty wynikające z braku możliwości dalszego funkcjonowania, bywa tak samo realne, jak utrata części ciała na skutek amputacji. Jest to rodzaj żałoby.

Zarówno chory, jak i jego rodzina, powinni cierpliwie i ze współczuciem zaakceptować ten żal.

Tak, jak w przypadku każdej innej straty, uczucie żalu z czasem słabnie, a po nim przychodzi smutek i… pogodzenie się ze stratą.

Również naturalną reakcją jest zaprzeczenie. Pojawia się ono zwłaszcza na początku, po rozpoznaniu wstępnym, a potem powraca, kiedy przez jakiś czas choroba nie daje o sobie znać.

Jak wynika z jednego z przeprowadzonych niedawno badań, zaprzeczenie może być dobrym sposobem na radzenie sobie z chorobą, dopóki nie zakłóca właściwego leczenia i dbania o siebie.

Dzięki temu mechanizmowi pacjent na pewien czas zapomina o swoich zmartwieniach - to taka pozytywna "chwila wytchnienia".

Zmiany wywołane chorobą przewlekłą mogą okresowo wpływać na poczucie własnej wartości pacjenta, prowadząc do sporadycznych epizodów depresji.

Nie jest to zjawisko rzadkie - łagodna i umiarkowana depresja występuje u 30-40% wszystkich chorych na stwardnienie rozsiane. Nie wiadomo, w jakim stopniu za depresję odpowiada sama choroba, w jakim zaś - reakcja emocjonalna na wywołane przez chorobę zmiany fizyczne.

Depresja przy odpowiedniej pomocy specjalistów zarówno psychologa, jak i psychiatry, jest uleczalna.

Cięższa postać depresji, charakteryzująca się między innymi uczuciem bezsilności, brakiem energii i motywacji, zaburzeniami snu i/lub zmiana nawyków żywieniowych oraz zmniejszonym libido, wymaga specjalistycznej pomocy.

Znając charakter depresji związanej ze stwardnieniem rozsianym, lekarz może zaproponować leki przeciwdepresyjne oraz psychoterapię. Należy pamiętać, że wiele osób, nawet całkiem zdrowych, boryka się z depresją.

Nie powinniśmy więc czuć się osamotnieni w tej chorobie..

Badanie, jakie niedawno przeprowadzono na dużej grupie pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, wykazało, że większość osób udało się po wstępnej fazie adaptacji zebrać potrzebne

Informacje

Admin
Copyright© 2008 Poradnik SM