SM i emocje

Sposoby radzenia sobie z emocjami

Jak prowadzić pełniejsze życie, żyjąc ze stwardnieniem rozsianym? Czego trzeba, aby być względnie szczęśliwym w obliczu przewlekłej choroby? Niestety istnieje wiele błednych wyobrażeń na ten temat.

Przedstawili je w raporcie ze swojego badania z 1982 roku Sobet i Wordem.

Według nich, wiele osób uważa, że aby być szczęśliwym:
  1. trzeba być wolnym od jakichkolwiek objawów,
  2. ludzie powinni traktować chorego tak samo, jak przed wystąpieniem choroby,
  3. trzeba być w stanie robić wszystko to, co się robiło przed wystąpieniem choroby,
  4. rodzina nie powinna doznawać niegodności ani martwić się o stan chorego,
  5. lekarz zawsze wie najlepiej.

Osobie z przewlekłą chorobą bardzo rzadko udaje się wypełniać większość powyższych "zaleceń". Co gorsza, wiele osób obarcza siebie winą, że to oni sami w jakiś sposób wywołali lub przyczynili się do wystąpienia choroby.

Tymczasem wykazano, że z chorobą najlepiej rzdzą sobie ci, którzy dbają o siebie i są aktywni we wszystkich sferach życia. Oprócz tego są to zazwyczaj osoby elastyczne, inteligentne, nastawione optymistycznie do rozwiązywania problemów.

Mają one praktyczne podejście do rozwiązywania problemów.

Warto zauważyć, że takie pozytywne nastawienie jest możliwe pomimo negatywnych aspektów choroby: objawów fizycznych, uprzedzeń ze strony otoczenia, ograniczonej ruchomości, problemów rodzinnych i lekarza, który nie zawsze ma gotowe odpowiedzi na wszystkie pytania.

  1. Nie traćmy kontroli
  2. Oceniajmy swoją chorobę w sposób realistyczny i elastyczny
  3. Starajmy się utrzymać bliskie relacje z rodziną i przyjaciółmi
  4. Wytyczajmy sobie cele i dążmy do nich
  5. Rozmawiajmy o swoich obawach i odczuciach
  6. Znajdźmy odpowiedni dla nas program ćwiczeń
  7. Odprężmy się
  8. Poprawmy swoje życie seksualne
  9. Unikajmy popadnięcia w błędne koło
  10. Nie lekceważmy wartości wiary
  11. Znajdźmy lekarza, który nam odpowiada
  12. Nie unikajmy rozrywek

W przypadku pacjentów z wieloma różnymi przewlekłymi chorobami wykazano, że aktywne uczestnictwo w tym, co dzieje się wokół nich - szczególnie w zakresie ochrony zdrowia, poprawia zarówno ich stan, jak i podejście do życia.

Nie należy uparcie próbować wszystkich tych rzeczy, które zawsze się robiło, bez względu na występujące objawy i zmieniające się możliwości.

Może to oznaczać , że trzeba będzie porzucić niektóre zajęcia i zająć się czymś, co będzie łatwiejsze do wykonania, przyjemniejsze i dające więcej satysfakcji.

Niezależnie od choroby, relacje z innymi ludźmi są bardzo ważne. Nasza społeczna natura domaga się, by ktoś nas kochał i o nas dbał. Również my sami potrzebujemy móc się opiekować osobami, które są dla nas ważne.

W przypadku zmiany naszych możliwości fizycznych w przebiegu choroby, takiej jak stwardnienie rozsiane, zakres, w jakim będziemy zdolni pomagać innym, może się zmieniać.

Zmiany te należy omówić z rodziną oraz przyjaciółmi i razem opracować sposoby na utrzymanie sinego związku.

W obrębie rodziny liczą się otwartość, pomoc i współpraca. Należy pamiętać, że jako pacjenci ze stwardnieniem rozsianym nie jesteśmy jedynymi osobami, które muszą dostosować się do nowej sytuacji.

Do każdego członka rodziny docierają informacje o przewlekłej chorobie i każdy się do tego dostosowuje w swoim tempie i na swój sposób. Należy skłaniać ludzi do tego, aby się przystosowali, ale nie można ich zmuszać.

W dyskusjach wyrażających odczucia rodziny wobec zmiany sytuacji często pojawia się gniew, frustracja, lęk i niepewność oraz odczucia pozytywne, jak miłość czy troska.

Nie powinno się tłumić reakcji negatywnych, należy jednak starać się przedstawić je konstruktywnie. Ktoś kto wydaje się radosny, może tłumić w sobie lęki obawy, a nawet złość czy urazę

Szczera rozmowa przeprowadzona w odpowiednim miejscu i czasie, sprzyja wzajemnemu zrozumieniu i pozwala uniknąć nieporozumień.

Największe prawdopodobieństwo, że relacje pacjenta do otoczenia pozostaną silne, jest wtedy, gdy wszyscy się odprężą i zaangażują w otwartą dyskusję. Osoba chora powinna wyjść z inicjatywą takiej dyskusji.

W ten sposób dodaje ona pewności znajomym i krewnym oraz zmniejsza ich napięcie emocjonalne.

Celem nie musi być zdobycie Mount Everestu. Warto jednak stawiać przed sobą cele - nawet drobne, gdyż nadają one w życiu sens i popychają do działania.

W dużym badaniu wykazano, że wiele osób ze stwardnieniem rozsianym radzi sobie z chorobą lepiej, gdy nadal wykonują codzienne czynności, wytyczając sobie cele.

Dobrze mieć co najmniej jedna osobę, z którą można porozmawiać o tym, jak choroba wpływa na nasze życie. Nie chcąc obciążać troską krewnych lub znajomych można skontaktować się z psychologiem czy innym chorym na stwardnienie rozsiane.

Terenowe Oddziały PTSR organizują spotkania i wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, dzięki którym łatwiej spotkać "bratnie dusze". Dobrym źródłem wsparcia są też grupy dyskusyjne osób z SM i ich bliskich.

Rozmowa z drugim człowiekiem, który ma podobne problemy, dodaje otuchy i pozwala inaczej spojrzeć na własne doświadczenia. Skoro już mowa o mówieniu: co powtarzamy sobie każdego dnia życia ze stwardnieniem rozsianym?

Zmiana powtarzanych słów: "Ta sytuacja jest niemożliwa", na: "Myślę, że sobie poradzę", jest wielkim krokiem w kierunku zdrowszego życia.

Ruch sprzyja poprawie zdrowia nie tylko fizycznego, ale także psychicznego. Dotyczy to zarówno osób ze stwardniniem rozsianym, jak i wszystkich innych.

Program ćwiczeń dostosowany do stanu chorego powinien zredukowac niepokój i ograniczyć objawy depresji.

W przeprowadzonych niedawno badaniach nad chemicznym wpływem ćwiczeń na mózg wykazani, że regularne zażywanie intensywnego ruchu uwalnia w tkance mózgowej związki chemiczne zwane endorfinami.

Ich wpływ na organizm jest podobny do działania środków uspakajających, spazmolitycznych i nasennych.

Wraz z ćwiczeniami w uwolnieniu od stresującychcmyśli i uczuć mogą pomóc programy zapewniające odprężenia zarówno fizyczne, jak i umysłowe, takie jak joga i medytacja.

Udowodniono, że techniki te są dobrymi narzędziami w codziennym radzeniu sobie ze stresem.

Pierwszym krokiem w tym kierunku jest podzielenie się uczuciami i obawami z partnerem oraz próba rozwiązania innych problemów emocjonalnych.

Ogólny stan emocjonalny pacjenta może wpływać na libido i możliwości seksualne.

Oto inne dobre rady:
  1. Przed stosunkiem należy opróżnić pęcherz i jelito grube. Jeśli zdarzy się popuszczanie moczu, to nic nie szkodzi; jest on substancją jałową, więc kontakt z nim nie jest niebezpieczny
  2. Stosunek płciowy jest możliwy, nawet w przypadku korzystania z cewnika założonego na stałe. Wymaga to jedynie niewielkich modyfikacji. Najważniejsze jest pragnienie obojga partnerów czerpania i dawania przyjemności seksualnej.
  3. Gdy występuje brak czucia w narządach płciowych lub niemożliwość osiągnięcia orgazmu, należy skupić się na pobudzaniu innych części ciała.
  4. Mężczyźni ze stwardnieniem rozsianym często skarżą się na niezdolność osiągnięcia pełnego wzwodu, jednak dla ich partnerek zwykle nie jest to istotne, jak całkowita rezygnacja z okazywania uczuć. Nie należy zapominać o okazywaniu miłości przez dotykanie, pocałunki, pieszczoty. Ponadto w przypadku problemów z erekcją, lekarz może przepisać Viagrę, która zmniejszy kłopoty.

Ogólnie osoby z SM powinny dostosowywać swoje zachowania seksualne do zmieniającego się stanu zdrowia. Praktycznie nieograniczona ilość pozycji i technik seksualnych , że każdy partner (partnerka) znajdzie takie, które umożliwią im prowadzenie satysfakcjonującego życia intymnego.

Znużenie w SM może się nasilić nie tylko ze względu na sam przebieg choroby, ale też z powodu depresji. Stany depresyjne sprawiają, ze pacjent unika zajęć, które poprzednio lubił, utrzymuje też mniej kontaktów towarzyskich.

Prowadzi to do ograniczenia aktywności fizycznej, a w konsekwencji do pogorszenia się stanu fizycznego pacjenta. W ten sposób tworzy się błedne koło: mała aktywność fizyczna osłabia organizm, wywołuje stany depresyjne, a te prowadzą do dalszego ograniczenia aktywności fizycznej.

Istnieją leki łagodzące przewlekłe zmęczenie czy stany depresyjne, ale to sam pacjent musi zdać sobie sprawę ze szkodliwości popadnięcia błędne koło i chcieć się zeń wyrwać.

Wiara jest bardo osobistym aspektem życia każdego człowieka, jednak badania osób z chorobami przewlekłymi wykazały, że osoby wierzące lub opierające swój system wartości na religii czy lepiej radziły sobie z chorobą.

Nawet regularne uczestniczenie w spotkaniach o charakterze religijnym pozwalało lepiej znosić chorobę. Możliwe, że wynika to z poczucia przynależności oraz wsparcia grupy.

Wypisać recepty i zlecić badania okresowe może każdy lekarz. Jednak lekarz, do którego pacjent czuje szacunek i z którym nie krępuje się omawiać ważnych dla siebie kwestii zdrowotnych, może mieć wpływ na jego ogólny stan oraz na to, w jakim stopniu radzi sobie z chorobą.

Pewien neurolog, który zajmował się już setkami osób dotkniętych stwardnieniem rozsianym, podkreśla, że pacjent powinien aktywnie współdecydować z lekarzem o przebiegu leczenia.

Czy rekreacja i rozrywka to pierwsze rzeczy, które wyrzucamy przy okrajaniu harmonogramu codziennych zajęć? Jest to zrozumiałe, ale pamiętajmy, ze zabawa, śmiech i uczestnictwo w ulubionych zajęciach zmniejszają stres i ożywiają organizm.

Osoby zdolne do wybuchów szczerego śmiechu i doceniające humor czują się lepiej.

Informacje

Admin
Copyright© 2008 Poradnik SM