Choroba, a zwłaszcza jej postęp, wymaga często zmiany ról odgrywanych dotychczas w związku. Jest to szczególnie trudne dla mężczyzn z SM,
którzy zostali wychowani w tradycyjnym modelu rodziny.
Stają oni przed bardzo trudnymi problemami natury psychologicznej. Z miesiąca na miesiąc wraz z rozwojem choroby zmienia się ich rola w rodzinie.
Może się okazać konieczne przejście na rentę, a wówczas ciężar utrzymania rodziny spada na drugą połowę.
Co gorsza, partnerka zostaje również obarczona rozwiązywaniem typowo męskich problemów domowych i opieką nad mężem.
Dla wielu mężczyzn taki obrót rzeczy staje się trudny do zniesienia, może być przyczyną obniżenia nastroju, poczuciu wyłączenia z rodziny, a nawet depresji.
Paradoksalnie właśnie z tych kulturowych powodów mężczyznom z SM trudniej adaptować się do nowej sytuacji.
Ot kobietka może być "mała", męźczyzna już nie, on musi być silny, wbić gwódź w ścianę i utrzymać dom.
Oczywiście, zapobiec tej sytuacji można, ale wymaga to sporo wysiłku i pracy obojga partnerów. Najważniejsze, by wraz z utratą sprawności nie obniżało się poczucie własnej wartości
i bycia równoprawnym członkiem rodziny.
Warto już po pierwszych objawach kryzysu zwrócić się o pomoc do psychologa.
Nawarstwianie się problemów może wpływać też na samopoczucie chorego. Co więcej, należy unikać obarczania drugiej strony odpowiedzialnością za całą rodzine,
gdyż może do wypalenia i związanego z tym rozpadu związku.
Zmiana ról może prowadzić do rozpadu związku, dlatego w przypadku pojawienia się pierwszych trudności w komunikacji dobrze
jest skorzystać ze wsparcia psychologa. |
Zmiana ról dotyczy tez dzieci. Kiedy rodzic przestaje zajmować się domem, część lub większość zadań przejmują dzieci.
O ile można zaakceptować wykonywanie przez nie części domowych obowiązków ( może to działać wychowawczo, zwiększać poziom empatii), o tyle absolutnie
nie do przyjęcia jest pełnienie przez nie roli dorosłego.
Zdarza się niekiedy, że osoba z SM wraca do domu rodziców. To również niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Możemy mieć bowiem do czynienia nie tyle
z powrotem do domu rodzinnego, ile z powrotem do "dzieciństwa".
Chory staje się uzależniony od rodziców, tak jak wówczas, kiedy był dzieckiem. Najczęściej oznacza to wycofanie się z samodzielnej aktywności, obniżenie samooceny,
wiary w siebie i niestety w konsekwencji postęp niepełnosprawności.